dubito ergo dubel
i że kiedy mówisz złamanie ja-
kości ódowych z przemieszczeniem masz być może na
myśli także z przeniesieniem
się do wybranej
lokacji obsadzanej
z minuty na minutę we własnej roli aktorki
tak słabo charakterystycznej
że w istocie nikt jej nie rozpoznaje
nawet ona sama zastanawia się czy może
nie jest kimś innym lub
sobie siebie nie wymyśliła by zatuszować fakt
że już od dawna wierzy we wszystko prócz siebie więc
doesn’t exist
podobno umrę zanim znajdę rym do nasypu
moje życie toczy się
jak superekspres, ale nie po
kolei. coś
otwiera we mnie ciasny
przedział dla niepalących
za sobą mostów, ale kto wie? i kto wie-
rzy Wierze? na wszelki wypadek
zaraz mnie namierzy konduktor
żałobny.
***
obudziłam się z brudu –
potem przyszło mi do głowy,
że to bardzo zdrowo. trzeba się częściej
nie myć, by oglądać wschód
wielkiego roztocza słońca. brud nie jest obiektywny –
przeczytałam w wyimkach z
antropologii, ale jakich obiektywów
dostarcza! teraz będę gonić za
nieczystością, zostanie po mnie
kurz i pył.
***
If I was to design religion,
I would make it all about snow.
(Laurie Anderson)
szczęście – chwila wieczności,
zaklęta w Śnieżkę, who’ll make the second
shift. rozmarzamy
(się?) jak wieczna
zmarzlina pod wpływem afektów
cieplarnianych, piosenki o błędnym so-
kole. a przecież szczęście
roztapia się
w słońcu.
wiersz
Manii-pullujesz mnie, przyciągasz
manią. I wszystko łączy się w jedność:
istnienie i nieistnienie,
szachy i szarość,
lustro i mat.
Nic nie jest proste – wykreślamy wszystkie
linie, granice, nieskończczoności, cholerne
asymptoty. Chcemy tylko prawdy
i piękna, sza, lenie, dotrzemy
tam – tam, gdzie znajdziemy dobro
(ty wiesz, że czułość jest true
DNA).
Ilustracja: Emilia Ptak-Gwiazda
Emilia Ptak-Gwiazda przerwała studia, aby podróżować. Nie przyniosło jej to pieniędzy. Rysuje od lat. Ostatnio widziała wronę siwą, która w dziobie trzymała opakowanie po margarynie Delma.